Galeria samochodów bajkowych, filmowych i wyścigowych
Znana na całą Polskę z pijalni czekolady Korczyna doczekała się kolejnej atrakcji. Słynny czekoladnik Mirosław Pelczar wraz ze swoim przyjacielem, Bogumiłem Gazdą w Dzień dziecka otworzyli „Galerię samochodów bajkowych, filmowych i wyścigowych”. To nie lada gratka nie tylko dla maluchów, ale również i dorosłych.
Wszystkie auta, które znajdują się w naszej Galerii Samochodów w Korczynie, odpalają i jeżdżą! To prawdziwe, kultowe, nietypowe pojazdy, które nie tylko można zobaczyć na własne oczy, ale także w wybrane dni można się nimi przejechać. Zapraszamy małych i dużych wielbicieli motoryzacji, którzy chcieliby przekonać się samodzielnie, jak ogromną przyjemność z jazdy gwarantują kultowe samochody z naszej kolekcji.
Zaczęło się niewinnie od jednego samochodu, który miał stać koło pijalni. Z tego zrodził się pomysł na całą galerię. Można w niej zobaczyć samochody z takich filmów jak: „Szybcy i wściekli”, „Mistrz kierownicy ucieka”, „Auta”, czy „Harry Potter”.
Na placu przed pijalnią, pod namiotami i na hali stoją m. in.: holownik z animacji znanej na całym świecie, samochód Ala Capone’a, Elvisa Presleya, Marylin Monroe czy Ford Anglia rocznik 1960, którym w drugiej części swoich przygód podróżował słynny czarodziej. W środku znajdziemy nawet klatkę sowy Hedwigi.
W galerii zobaczymy samochody z każdej dziedziny: sportowe, wyścigowe, zabytkowe i filmowe z przekroju dziewięćdziesięciu lat – od 1928 do 2018 roku. Łącznie to około 6 tysięcy koni mechanicznych i ponad 10 silników V8. – Będą to samochody, które widzieliśmy na wielkich ekranach i w słynnych produkcjach filmowych. I co ważniejsze wszystkie samochody są jeżdżące – mówi pan Mirek.
Razem wyszukują, kupują i sprowadzają wybrane modele. Pan Bogumił zajmuje się renowacją samochodów. Często od rana do wieczora. Jego hobby rozpoczęło się od amerykańskiej motoryzacji i mustangów, które są dla niego wyjątkowymi autami. – Pasją zaraziłem też Mirka, który od wielu lat ma słabość do cadillaców.
W galerii znajdują się zarówno samochody, które wymagały remontu jak i oryginalne egzemplarze. Oryginalnym samochodem jest na przykład Pontiac Trans AM z filmu „Mistrz kierownicy ucieka”, który razem sprowadzili ze Stanów.
Twórcy Galerii samochodów bajkowych, filmowych i wyścigowych
Bogumił Gazda jest absolwentem studiów turystycznych i podyplomowych managerskich. – Pasja do samochodów była od zawsze, a turystyka stała się nowym doświadczeniem. Studia turystyczne ułatwiły mi podróżowanie po Europie i Ameryce. Pozwoliły na zdobywanie doświadczenia nie tylko językowego. To pan Bogumił będzie opowiadał o samochodach znajdujących się w galerii i o przygodach z nimi związanych.
Dla Mirka Pelczara całym światem jest czekolada. Osiem lat temu w Korczynie przy rynku otworzył swoją pierwszą pijalnię. Druga, największa w Polsce i Europie, powstała stosunkowo niedawno, bo w ubiegłym roku w dawnych korczyńskich zakładach owocowych, które stały opuszczone przez 25 lat. To tutaj można zobaczyć stare i nowe maszyny do robienia czekolady, ciągi procesowe, drzewo kakaowe, a nawet proces produkcji czekolady.
Deal z Tedem Vernonem
Po raz pierwszy do Stanów pan Mirek i pan Bogumił wybrali się w 2016 roku. Wtedy nie udało im się nic kupić. Za to w tym roku kupili aż trzy samochody. I to u słynnego Teda Vernona, amerykańskiego kolekcjonera samochodów, który w Miami ma swój salon samochodowy. Vernon znany jest również dzięki programom telewizyjnym. Kupione samochody mają autografy słynnego Amerykanina. Warto zaznaczyć, że do tej pory w Polsce nikomu nie udało się kupić samochodu u Teda Vernona.
Jednym z samochodów pozyskanych u Amerykanina jest mustang dragster – jedyny taki samochód wyścigowy w Polsce, z zamontowanym kompresorem w silniku dodającym mocy, spadochronem z tyłu i różnymi innymi akcesoriami.
W kolekcji znajduje się też mustang Nascar kupiony ze słynnego toru Dayton 500 na Florydzie.. Pochodzi z fabryki słynnego kierowcy wyścigowego – Nascar jeździł po torach całej Ameryki – mówi pan Bogumił. – Jest to jeden z głośniejszych samochodów w Polsce. Nascara kupili w październiku, a jego renowacja trwała do stycznia. – Przez cztery miesiące remontowałem z kolegą cały samochód: czyściliśmy, malowaliśmy i oklejaliśmy. Pracowaliśmy po 15 godzin każdego dnia z wyjątkiem niedzieli.